środa, 24 października 2012

Chłodnik babci Lucynki

CHŁODNIK podobno LITEWSKI, ciekawe tylko czy Litwini mają o nim pojęcie...
Mistrzynią chłodniku i tak pozostaje babcia Lucynka...
Zakupiłam:
pęczek botwinki, szczypioku, rzodkiewki i koperku
czosnek
duży zielony ogórek, krajowy najlepiej!
1l. maślanki
1l. kefiru
A co zrobiłam?:
Obrałam buraczki z botwinki, pokroiłam w kostkę, wrzuciłam do garnka, zalałam wodą (tak, żeby przykryc warzywka), po 10 min gotowania wrzuciłam resztę pokrojonej dość drobno botwinki, posoliłam vegetą i wrzuciłam 2 zęby czosnku. Po kolejnych 10 min. odstawilam wywar do ostygnięcia. W tak zwanym międzyczasie pokroiłam drobniutko wszystkie pozostałe świeże warzywka, wrzuciłam do ostygniętego wywaru, wlałam pół na pół w ilości na oko około 0,75l. kefiru i maślanki, doprawiłam cukrem, octem, solą i pieprzem. Zawsze podaję prosto z lodówki, koniecznie z jajem na twardo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz